Dni sobie powoli mijają, przeżyłam ostatnio szok, że już trzeba zakładać jesienne kurtki i długie spodnie. Ostatnio, przez tę głupią nogę, byłam na podwórku przed szpitalnym brukiem, ubrana w krótkie spodenki i jakąś bluzę. No cóż jesień pełną parą, a ja siedzę w pokoju i jedyne co mogę to gapić się w okno i cieszyć się ,że ten chłód mnie nie dotyczy...
Różne plotki, opowiastki słyszę, co tam się dzieje w wielkim świecie poza granicami tego głupiego pokoju, a dzieje się trochę. Jakaś tam niby drama jest z rozjebanym mieszkaniem (ale tego wam nie opowiem xD) i coś tam doszło do mnie ,że kobieta z polskiego ma znów jakiś problem. Jakoś skłoniło mnie to do refleksji o nauczycielach z mojej szkoły. Jest taka jedna... no jędza, inaczej nie umiem nazwać tej kobiety. Tylko wchodzi do klasy i każdy już ma jej dość, słychać tylko jej przepalony od szlugów głos, może lepiej jest to nazwać wręcz piskiem, lub skrzeczeniem. Problem o wszystko, nie ważne co powiesz - ŹLE. Takie tam gadanie ,że nie zdamy, i wychwalanie ponad niebiosa takiego jednego łebka. Owy łeb wcale nie jest taki święty tylko to kawał skurwiela i debila, ale o tym wam też nie będę pisać... Nie chce być tylko negatywna w stosunku do tej "nauczycielki", lub całego szkolnictwa. Kobieta ma też tam jakieś cechy powiedzmy "dobre", widać ,że jej zależy i chce nas nauczyć, ale za cholerę nie wie jak. Prywatnie może i jest normalna, ale uczyć to ona nie potrafi, no i właśnie tu jest jakaś przepaść. Wielu nauczycieli z tej głupiej na pozór szkoły wcale nie jest taka zła, ale nie umieją uczyć i im się nie chce. Kurwa no jesteśmy w technikum, do tego w piątej klasie, czego tu szukać?!
Nauczyciele w technikum to chuj w stosunku do moich nauczycieli z podstawówki. W życiu nie widziałam tylu osób na nieodpowiednim miejscu. W szczególności źle wspominam taką jedną kurwę. Cała klasa miała do niej taki średni stosunek, ale jeszcze ją trawili, za to ona, nie trawiła MNIE. Rozumiem naprawdę ,że chciała mnie nauczyć, ale skąd ona wzięła wykształcenie pedagogiczne to nie wiem, bo chyba kurwa z paczki czipsów. Nie chce opisywać wszystkiego co się działo, bo to i wspomnienia parszywe ale i nieco jeszcze bolesne mimo ,że to tyle lat minęło od tych lekcji z nią.
Są i naprawdę cudowni nauczyciele którzy chyba na serio wzięli się z pasji. Jest paru takich u nas w szkole, może ze dwa którzy mnie uczyli. Wchodzili do klasy i odrazu człowiekowi lepiej było, mogłeś robić na lekcji co chcesz, chcesz się uczyć - słuchaj i rób zadania, nie chcesz się uczyć - luz siedź w telefonie. Coś w tym było bo właśnie ci nauczyciele mieli tak przyjemną aparycje oraz sam sposób mowy oraz podejście do młodzieży ,że aż sama z siebie angażowałam się jakoś w lekcje mniej lub bardziej, mimo ,że temat mnie chuj obchodził... Oczywiście oni teraz uczą inne klasy i wszystko poszło w pizdu, bo teraz nie ma chyba takiego nauczyciela którego bym szanowała jako tako, tak jak tamtych. Teraz i tak siedzę w domu więc co to powinno mnie obchodzić? Nie wiem, nudzę się!!!!!!!!
Wiecie chyba ,że kocham pisać, więc pisać i będę o ostatnich dniach, a że ostatnie dni są nudne jak flaki z olejem to trochę spisze moich refleksji i może jakieś głupie historie napiszę co mi się przydarzyły. Bo co robić w tym domu jak nie pisać ;-] Dziękuje za przeczytanie oraz życzę miłego dnia.
Ja na szczęście spotykam w większości dobrych nauczycieli na swojej drodze... Oczywiście są wyjątki- ale no w podstawówce byli dwaj (od chemii i biologii) a teraz w technikum, gdzie jestem na pewno 1 (tak jak w podstawówce, pani od biologii xD).
OdpowiedzUsuńPoza tym to wszystkich dobrze wspominam... Nawet panią z Anglika z podstawówki co strasznie cisła (ale dzięki temu zdałem genialnie egzamin- także w ostatecznym rozrachunku nie mam jej tego za złe).
Jestem też chyba jedyną osobą, która również wspomina dobrze i klasę... Może i jestem czasem sporym optymistom i staram się nie zapamiętywać złych chwil ale w podstawówce było ich nie wiele... Może były perturbacje do klasy 4/5 ale skończyły się po pewnym incydencie... Nie chcę może o nim gadać (oczywiście nic strasznego xD). Od tamtego momentu na prawdę dało się z ludźmi dogadać lepiej, lub oczywiście gorzej... A 8 klasa to było apogełum świetnych znajomości i stosunków z nauczycielami...
Piękne czasy... I pomyśleć że to wszystko działo się aż dwa lata temu...
Tak w ogóle to trochę szkoda że ogólnie Blogspot chyba zatrzymał się w czasie... Znaczy ja mam takie odczucie po prostu- bo próbuję ustawić sobie mail aby jak coś napisać to mieć info i dwie z trzech stron już nie działają (znaczy jedną na pewno a druga chyba nie spełnia trochę zadania i zatrzymała się w czasie xD)... No ale mam nadzieję że Yahoo będzie już działać na pewno😅
OdpowiedzUsuńTrzymaj się tam🙂
Hm... na komputerze to o wiele lepiej wygląda xD Dodałem się w końcu do obserwatorów (tylko pod innym nickiem trochę xD) i mam nadzieję, że teraz zawsze będę na czas...
UsuńMyślę też nad logowaniem się przez konto Google na telefonie, także jeżeli ktoś "nowy" z nickiem Krris 222 się pojawi to ja ;)
hej, spoko! Dzięki wielkie za komentarze! No ja róznie wspominam podstawowkę... O.o
Usuń