Hej! Wybaczcie ,że mnie dawno nie było oraz nie odpisałam na komentarze, ale trochę się u mnie działo, nawet bardzo.
Rok 2025 zaczął się niezwykle dobrze, w grudniu porzuciłam swoje dwie "laski" i stanęłam o własnych siłach! W styczniu zdałam prawko, a parę dni później kupiłam wymarzoną furkę (spoko, starzy mi nie kupili, sama na to pracowałam ;DD) Jestem szczęśliwa, naprawdę nie licząc kasy, to niczego mi nie brakuje w życiu, jestem jakaś spełniona już, a złe chwilę odeszły w niepamięć. Może i są gorsze momenty, ale ah to normalne! Życie powoli wraca (albo już wróciło) na dobre tory.
Jak to każdy dzieciak, z kasą jest różnie. Wkurwia mnie to bo nawet o głupiego batona ciężko bez kasy od babci. Ale właściwe, mieszkanie mam, auto też mam, przyjaciół i wspaniałego chłopaka też mam - kurwa czego ja chce więcej?! Kasy. Ale chuj z nią, mam co jeść i gdzie spać, chyba (aż) tyle mi wystarczy? ;D
Jest coraz cieplej na podwórku, za miesiąc koniec szkoły .a zbliża się "egzamin dojrzałości" czyli matura. Właściwie nie wiem czemu ci cali dorośli nazwali to w ten sposób. Nawet nie wiecie ile nieodpowiedzialnych idiotów zdało to ścierwo, a wy nadal nazywacie naukę do matmy jakąś dojrzałością... Ja z nauką nigdy nie miałam dobrych kontaktów, a z matematyką wręcz mam same wrogie relacje. Chyba nie czyni mnie dojrzałą ,że ogarniam jakieś układy kartezjańskie co nie? Ale mówię, z nauką mi nie po drodze, od podstawówki były problemy ,a ja byłam najgorsza w klasie. Lubię się uczyć ALE rzeczy które mnie interesują i nie mam jakiegoś przymusu do tego. Po prostu matura dla mnie to "byle by zdać" i chyba nie czyni mnie to kimś mniej ambitnym skoro mam pomysł na siebie? Prawda...?
Do maturzystów - serio, nie stresujcie się tym aż tak, przecież damy rade!
Również witam po przerwie... Wszelkie moje starania, by przychodziły mi powiadomienia o komentarzach i twoich nowych blogach zawiodły, także pozostaje mi ręczne sprawdzanie co pewien czas...
OdpowiedzUsuńA kontynułując już wątek jaki rozpoczełaś...
"Egzamin dojrzałości" to niestety tylko nazwa - zdanie które nie stanowi o wartości człowieka... Poza tym o ten egzamin to pytają się chyba tylko na studiach (i to nie zawsze ma też wpływ na to czy się dostaniesz) a w pracy liczy się tylko to że jesteś pełnoletnia i wiesz co robić (czyli masz ukończone specjalne kierunki lub kursy).
A co do twoich rozmyślań o życiu, to na prawdę masz z czego się w sumie z czego cieszyć: jesteś już po składana, wymażone auto jest (i to za własne pieniądze) oraz masz własny dach nad głową- możesz więc mówić o jakimś osobistym sukcesie😅.
Powodzonka w nauce na matury, jak nie matma to pozostałe przedmioty wykierują🤪
Dziękuje! Nie wiem niestety jak to z tymi powiadomieniami...
Usuń