czwartek, 1 sierpnia 2024

Pełnia lata, wszechobecny gorąc

 Znów mi nie wszyło. Chyba za często to powtarzam... Nie chce uchodzić za osobę ponurą, lub depresyjną. Nie jestem zdecydowaniem melancholikiem, nie mam depresji, nie jest tak źle w momencie życia w którym jestem. Jest tylko ADHD, natłok myśli i niespełnione ambicje. Wiem, że wiele rzeczy nie przychodzi mi łatwo, rozumiem ,że mam ciężej, mam nieco inny mózg niż osoby neurotypowe, przecież ja inaczej odbieram świat!

Multum bodźców, odgłosy ulicy, samochody, ludzie i ich głośne rozmowy, głowa mi czasem pęka! Potrzebuje dopaminy! Szukam, błagam o nią, a potem mam dość, jestem przemęczona... ciągle. Spotkałam się z opiniami - "ADHD jest super, masz ciągle pełno energii", chciałabym... Mam dużo energii - prawda, ale nie ciągle, mam spadki energii, takie, że mam wrażenie ,że spadam na samo dno i jeszcze dalej. Nie mogę spać, zrelaksować się, spokojnie usiąść. Dobijają mnie te spadki nastroju. 

"Ja też mam ADHD! Nie mogę się skupić na sprawdzianie i macham ciągle nogą!" 

To mnie chyba najbardziej wkurwia! ADHD to całe SPEKTRUM objawów. Przecież pełno osób macha nogą, bawi się długopisem jak np. siedzi w ławce w szkole. Ja przecież też, ale oprócz tego, specjalnie wychodzę do toalety bo chce się zwyczajnie "przejść". Ja czuje nudę, frustracje - CIĄGLE, więc by choć nieco to rozładować majtam się we wszystkie strony lub łażę w kółko jak poparzona. 

Co do skupienia - Wiele osób także się CZASEM nie może skupić. Tylko my mamy to notorycznie. Ktoś coś do mnie mówi, opowiada ,a ja nie umiem się czasem skoncentrować jeżeli temat mnie nazbyt nie interesuje. Oglądam film - nie umiem się skupić, siedzę na lekcji - nie umiem się skupić, czytam książkę - nie umiem się skupić, i tak dalej, i tak dalej... 

Znów się na sobie zawiodłam, ciężko się z tym żyje...

2 komentarze:

  1. W sumie najsmutniejsze jest to że wszystko o ADHD znają tylko ludzie z nim, lub specjaliści...
    Ja sam nie mam, na chwilę zainteresowałem się nim gdy dowiedziałem się że koleżanka też go ma.
    Więc niestety nawet nie mogę ci powiedzieć że współczuję, ale próbuję to zrozumieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz! Bardzo doceniam kiedy ktoś chce zrozumieć, wiedzieć więcej i nie patrzy na te zaburzenie powierzchownie. Będę tu pewnie więcej pisać na ten temat, bo stwierdziłam ,że nie chcę udawać ,że problemu nie ma, czasem humorystycznie, a czasem na serio ;)

      Usuń