Parę dni temu mój samochód przytulił się do autka obok. Parkowałam i byłam nieco poddenerwowana, bo pogoda do dupy i nie lubię w takich warunkach jeździć. No i jeb, cały bok auta obok obrysowany, ja ryk, płacz! Zostawiłam karteczkę, i takim sposobem -450 zł. Dziś mi akumulator totalnie zdechł i znów -500 zł... Takim sposobem zostałam biedna, obdarta z wszelkich środków. Do tego owy akumulator nie wiem czy się zmieści, jutro będę go wymieniać ale znając moje szczęście - totalnie zjebałam sprawę.
Moja kochana nóżka też się już upomina ,że ma parę ciał obcych w środku. Te druty mi strasznie doskwierają ,a jeden prawie ,że już chce wyjść spod skóry... Jest to dość obrzydliwe bo wystaje taka śmieszna bulwa z nogi a pod nią czuć drut ;D Za niedługo operacja by wyjęli mi tę cholerstwo, także znów sobie poleżę w domku i w szpitalu. Znów wleci tramadol w kroplówkach bo z bólu będę pewnie ryczeć, no i wrócą moje dwie koleżanki - kule. Jedyne co mnie martwi ,to to ,że nie będę mogła jeździć autem. Nie wiem ile będę leżeć w domu ale pewnie ze dwa tygodnie, a zaraz matura a ja chuja rozumiem!
Także tak mi ostatnio czas mija - na wydatkach, a do tego ostatnio znów zachorowałam i ciągle smarkam nosem. Oby ta pogoda się unormowała bo zwariuje już kompletnie.