Hej, otóż tak wraca szkoła stacjonarnie. Byłam tam tydzień temu stacjonarnie i to była masakra jakaś, szczególnie ze wstawaniem! Wydarzyło się dużo ciekawych rzeczy lecz było pełno nudy...Ta odzwyczajenie od szkoły. Ostatnio zaczęłam znów pracę nad moją grą, ale to narazie inny temat.
Więc w kolejnym tygodniu znów stacjonarnie do szkoły i już mamy miliard sprawdzianów i odpytywań, serio nie wiem jak sobie poradzę z tym, no ale cóż, jakoś to będzie. Mam trochę problemów (heh jak zwykle) w rodzinie też temu moje samopoczucie bywa różne...a do tego pojawia się tęsknota za byłymi przyjaciółmi, ale cóż jakoś to będzie choć nie jest łatwo.
No ale to nie jest miejsce na moje wywody! Za tydzień znów stacjonarnie szkoła i to mnie martwi! Aleee, w piątek jadę do Warszawy z babcią i sisotrą, szczerze nie chce z babcią jechać za bardzo, zdecydowanie wolałam wyjazdy do Warszawy z mamą ale cóż, nic nie poradzę, muszę się przyzwyczaić. Na razie jestem myśli "jakoś to będzie" (zresztą jak całe życie)
A co robiłam dziś? Dziś za to byłam w lumpie i kupiłam koszule i koszulkę bardzo ładną. Byłam też w galerii i kupiłam kilka prezentów dla pewnej osoby i farbę do włosów. Dokładnie teraz tata dzwonił, i lekko mnie zdenerwował muszę przyznać ale cóż co ja zrobię?
Życzę wam miłego dnia i oby było lepiej...